Poniekąd dość przewidywanle krajobrazy. Możliwe, że każdy, kiedyś miał je choć raz przed oczami. Jednak tamtejsze gęste powietrze odurza i wciąga. Coś, co kryje się w tym miejscu, nie można chyba nazwać błahostką. Wenecja.... tu można wznosić się i opadać, można podziwiać jej wysepki, pałace i wieże wyrastające wprost z morza, z którego czystej powierzchni odbijał się wszystkimi barwami ich drżący obraz. Adriatyk szafranowym blaskiem, nadaje wirtuozerii, a blaski i cienie wieczoru padające na marmurowe portyki i kolumnady bazyliki Św. Marka dodają jej niewyobrażalnego bogactwa. Miarowy plusk zacumowanych przy brzegu gondoli wprawia w rubaszny nastrój każdego, kto stara się objąć wzrokiem tą atmosferę. Z wypiekami na twarzy można podziwiać przydymione od gęstwiny romantyzmu unoszącego się i osadzającego uliczki, a na tarasach i witrynach tańczą w blasku księżyca grupy masek. Wszystko to wygląda jak urzeczywistnienie świata baśni.
I'm in love again ;)
You never know what will be next, with a exceptional person ;)