Mieć 4 miesiące, to nie taka prosta sprawa. Spać się niby chce, ale jak tu zasnąć, kiedy świat szykuje się do Świąt.
Ten "wyjątkowy" czas, kiedy rodzi się dziecko, przeważnie sprawia, że świat staje w miejscu. Mało jest wtedy samej wyjątkowości. Życie sprowadza się wtedy do samego parteru podstawiając nam czasem kubek ciepłej herbaty i kromkę z masłem. Sprawy, które kiedyś wydawały się nam niespotykanie ważne, dziś przechodzą na drugi plan. Dzień mija za dniem, nie robiąc "nic" przechodzimy w fazę odliczania dni do Świąt, no bo to już minęły 4 m-ce. Piękny czas, a tak wymagający zarazem. Pierwsza choinka, pierwsza Wigilia, pierwsze prezenty wyszperane i starannie zapakowane przez mamę. Jeszcze jest przecież mała chwila oddechu przed perfekcyjną umiejętnością opowiadania o Świętym Mikołaju. To wszystko co dzieje się w domu, w którym świecą już choinkowe lampki, a 4-miesięczniak nie zawsze daje obrać ziemniaki na obiad. Miłego :)